sobota, 7 listopada 2015

Moc imbiru

Całą wieczność mnie nie było! Stęskniłam się za Wami! Melduję, że żyję. Tylko wciągnęła mnie czarna dziura rzeczywistości - po urlopie zostałam oddelegowana na zastępstwo, które przedłużyło się do połowy listopada. Zastępstwo mocno zdezorganizowało mi codzienne życie, ale już niedługo wrócę do swojego rytmu. Na dodatek ponad tydzień temu dopadł mnie paskudny wirus, który rozłożył mnie na łopatki. Dla mnie leki to zło i ostateczność, więc przeziębienie jak zawsze próbuję leczyć domowymi sposobami, co mi się skutecznie udało. Najlepszą rzeczą, która mi pomogła to imbir, który bardzo lubię. Pomyślałam sobie dlaczego by nie zrobić sobie herbatki z imbiru i tak z pomocą przyszedł mi blog  Pani Pokrzywy, gdzie znalazłam przepis na wywar z imbiru wg 5 przemian.

6 grubszych plastrów kłącza imbiru [M]
Zalewamy 2 szklankami zimnej wody [W]
gotować pod przykryciem, aż wywar zrobi się żółty (10-15 min.)
Przestudzić!
Dodajemy sok z cytryny [D]
Trochę wrzątku [O]
Miód [Z] 

Taki wywar piłam późnym popołudniem co 2h. Powiem Wam, że jest to 100% lepsze niż aspiryna (która mi osobiście szkodzi). Magiczny wywar z imbiru tak mi zasmakował, że  piję go przed snem, czasami połączony z lawendą. 

Wśród moich niezawodnych naturalnych specyfików w czasie przeziębienia jaki i wzmocnienia odporności jest m.in. propolis, pyłek pszczeli, miód, czosnek, cytryny. 

Oczywiście nie może zabraknąć mojej najlepszej przyjaciółki - niezastąpiona kochana kota, która jest moją najwspanialszą psychoterapeutką, na którą można zawsze liczyć i nigdy nie zawodzi.




Mam sporo zaległości w lekturze Waszych blogów, ale pomalutku wszystko nadrobię. A u siebie mam sporo nowości, które mnie zachwyciły. Koniecznie muszę pochwalić się nowymi mydełkami z Hagi i przesyłką ze sklepu Biosna, gdzie miałam do zrealizowania bon, który wygrałam u Anuli. 

Proszę Was o jeszcze troszkę cierpliwości, mam nadzieję, że za chwileczkę, za momencik ogarnę się i będzie więcej wpisów.

Pozdrawiam Was serdecznie :))

17 komentarzy:

  1. Ja każdą infekcję grypową czy grypopodobną staram się przechorować bez leków, nawet bez tych domowych typu czosnek. W ten sposób uzyskałam już całkiem dobrą odporność. Efekt jest taki, że moje grypy są tak krótkie i lekkie, że dopiero po fakcie dociera do mnie, że, sądząc po objawach, to musiała być grypa.
    A kota jest przecudna i przesłodka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandro, generalnie mało choruję a jak już mnie dopadnie to tak porządnie niestety, ale nie mogę sobie pozwolić na nic nie robienie z chorobą. Czosnku nie nadużywam choć lubię go w potrawach, moim największym sprzymierzeńcem jest propolis i pyłek pszczeli.

      Dziękuję, w imieniu kici Zuzanny :D

      Usuń
  2. Robię sobie taki napar, ale nie sądziłam, że wg pięciu przemian :D Oczywiście proces wykonuję trochę inaczej, ale może spróbuję i tak :) Dla mnie to najlepszy killer na wszelkie choróbska, a nawet na złe samopoczucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nika, pewnie nie ma różnicy w jaki sposób wykonamy napar, najważniejsze, że działa :)

      Usuń
  3. Ja imbir preferuję w grzanym piwie. :) Tez z miodem. I jabłkiem, i pomarańczą, i goździkami, i cynamonem. Mrrr. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką smaku imbiru. Ale kicia przepiękna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kingo, to fakt nie każdy lubi smak imbiru ;) Dziękuję :)

      Usuń
  5. Też uwielbiam imbir :))) dodaję gdzie się da - do wszystkich dżemów, do grzańca, do dyni :))
    Planuję też dodać do nalewki na miodzie i cytrynach :)))
    Wycałuj Zuzkę *:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anula, kolejna rzecz, która nas łączy :D Twoją nalewkę bardzo dobrze wspominam, była przepyszna! Wzmocniona imbirem, może być interesująca w smaku :D

      Dziękuję, Zuzka została wycałowana i wygłaskana :D

      Usuń
  6. Piękna ta Twoja kotka. Widzę, że ma miękkie futro jak jedwab. A co do chorób - naturalne metody sa najlepsze. Ostatnio odkryłam metodę walki z kaszlem. Pomaga zwykły banan z cukkrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bianko, dziękuję :* To prawda, Zuzia ma niesamowicie mięciutkie futerko.

      Ciekawa metoda, muszę koniecznie wypróbować.

      Usuń
  7. Mnie także nie służą leki. To co dała natura jest najlpesze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, dokładnie :) Im mniej leków tym lepiej. W domu nie posiadam żadnych leków, oprócz tabletek przeciwbólowych, które mam tylko dlatego, że od czasu czasu pomagają mi przy uporczywych bólach głowy.

      Usuń
  8. Ja podczas przeziębienia i grypy oprócz czosnku, imbiru i cytryny stosuję także citrosept:) Kiedyś działał lepiej, zmieni chyba jego skład ale wciąż efekty są widoczne.
    A nie wszystkim wiadomo, że od imbiru, czosnku czy cynamonu trzeba robić przerwy nie można stosować go cały czas bo może być obciążający dla wątroby:)
    Taka słodka pupilka, moje też teraz cały czas w tej pozycji:) W końcu po lecie, koty zachowują się jak koty czyli dużo śpią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emza, pamiętam citrosept kiedy wszedł na rynek, wtedy działał bardzo dobrze, teraz to już nie to samo. Podobno słowacki citrosept jest lepszy, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować.

      Dobrze, że o tym piszesz, wiadomo wszystko musi mieć swój umiar ;)

      Wygłaskaj swoją kicię ode mnie. Nasza kicia, lubi spać nawet w lecie, ale w chłodniejsze dni z większą ochotę przychodzi na kolana :)

      Usuń
  9. Ja też preferuje naturalne metody w walce z przeziębieniem. Imbir muszę kupić.

    OdpowiedzUsuń

Witaj miły gościu w moim wirtualnym świecie :))

Cieszy mnie każdy pozostawiony komentarz, za który serdecznie dziękuję :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.