czwartek, 16 lutego 2012

Wieści z frontu i małe co nie co z Lawendowej Farmy ;)

Miałam w planach aby bardziej regularnie pisać posty. Jak zwykle nic mi z tego nie wyszło :( więc moja stara zasada nie planuj się sprawdza, przynajmniej nic mi się nie  wali na głowę ;) Niestety zmasowana inwazja wirusów sprawiła, że poległam na placu boju. Długo trzymałam się i nie chorowałam dzięki starym sprawdzonym metodom na odporność, ale cóż tym razem przegrałam. Od soboty przychodzę z pracy i padam jak pies pluto. Dzisiaj mogę powiedzieć, że powoli wracam do świata żywych.

Tydzień temu otrzymałam kolejną paczuszkę z zamówieniem z Lawendowej Farmy [klik



miły prezent od Pani Ewy do zamówienia :))


Miała być jeszcze nalewka rumiankowo - nagietkowa z dziewanną, ale przez małego chochlika nie została zapakowana do paczki, ale nic straconego zostanie dosłana przez Panią Ewę. Teraz używam do mycia włosów mydełka Trzy Korzenie, nalewki łopianowo - pokrzywowej i mydełko do mycia ciała Lemongrasowe. Już w niedługim czasie bądźcie przygotowane na kolejne kuszenie ;)

W związku z tym, że dzisiaj mamy tłusty czwartek, więc zapraszam na faworki :))




Pozdrawiam serdecznie :))