czwartek, 14 lipca 2016

Powrót

Najwyższy czas przełamać ciszę na blogu. Szczerze Wam powiem, że tęskniłam za Wami! Rzeczywistość po urlopowa przytłoczyła mnie i  zupełnie zagubiłam się w labiryncie codzienności. Powoli się ogarniam i z radością wracam do Was z nowymi wpisami. 

Zapraszam Was na migawki z mojego wyjazdu. Urlop był wspaniały! Wywłóczyliśmy się po górach, cieszyliśmy się cudami natury - pięknymi widokami, śpiewem ptaków, szumem potoków i wodospadów, odwiedziliśmy węgierskich bratanków, naładowaliśmy akumulatory i zrobiliśmy sobie reset w głowach. Odpoczęliśmy od cudów techniki. Spędziliśmy razem wspaniały czas a to jest bezcenne. Było cudownie! Już tęsknię za górami.

Zapraszam Was na urlopowe migawki.























Maskotka Rainerovej chaty - lisiczka ♥ Zwierzątko jest półdzikie, przychodzi do turystów prosić o jedzonko. My kolejny rok przywozimy jej jajka od szczęśliwych kur. Jajek nie gotujemy, przynosimy jej takie surowe. Jajka robią absolutną furorę. W tym roku lisiczka nie pogardziła orzeszkami ziemnymi bez soli i daktylami.




Jak każdego roku odwiedzamy tokajski region, tym razem do Tokaju wybraliśmy się inną drogą - piękną widokowo, ale sama droga była wąska i miejscami były braki w asfalcie, ale nam to zupełnie nie przeszkadzało. Naszym celem było Hercegkút, gdzie znajdują się piwniczki winne. Skupisko piwniczek wygląda bajkowo. Mogłabym w takich piwniczkach zamieszkać. W drodze powrotnej zboczyliśmy z trasy, aby zobaczyć zamek, który nas od lat zachwycał.





To był piękny czas ♥

Pozdrawiam Was serdecznie :))