Jak tylko przyjechałam do Krakowa, to pierwsze kroki skierowałam do perfumerii Yasmeen, która mieści się na Karmelickiej 3. Właścicielką Perfumerii jest Pani Justyna, którą miałam przyjemność poznać na Warsztatach "Zapach Orientu". Od dawna miałam ochotę odwiedzić królestwo Pani Justyny, ale ciągle miałam nie po drodze, w końcu udało mi się dotrzeć do magicznego miejsca w Krakowie. Po przekroczeniu progu perfumerii przeniosłam się w baśniowy świat arabskich zapachów. Zapachy oszałamiają a flakony perfum zachwycają.
Perfumy arabskie różnią się od europejskich i to w nich jest fascynujące! Są intrygujące i tajemnicze. Chcesz być wyjątkowa sięgnij po arabskie wonności.
Perfumy arabskie różnią się od europejskich i to w nich jest fascynujące! Są intrygujące i tajemnicze. Chcesz być wyjątkowa sięgnij po arabskie wonności.
Oczywiście zakupiłam kilka próbek. Najbardziej zaintrygował mnie kadzidlany Jovoy La Liturgie des Heures, który przedstawiła mi Pani Justyna.
Uwielbiam oud i to był mój główny kierunek w poszukiwaniu próbek i tak trafiły do mnie Rasasi Dhanal Oudh Estethnay - bardzo ciekawe połączenie oud-u z mieszanką owoców, karmelem, różą, wanilią i szafranem i znany mi już przepiękny Montale Black Aoud.
Skusiłam się jeszcze na Ard Al Zaafaran Baab Al Habayeb - głównie ze względu na gruszkę w składzie - cudo! Natomiast w Syed Junaid Alam Hanako zachwyciła mnie tuberoza.
Uwielbiam oud i to był mój główny kierunek w poszukiwaniu próbek i tak trafiły do mnie Rasasi Dhanal Oudh Estethnay - bardzo ciekawe połączenie oud-u z mieszanką owoców, karmelem, różą, wanilią i szafranem i znany mi już przepiękny Montale Black Aoud.
Skusiłam się jeszcze na Ard Al Zaafaran Baab Al Habayeb - głównie ze względu na gruszkę w składzie - cudo! Natomiast w Syed Junaid Alam Hanako zachwyciła mnie tuberoza.
Dziękuję Pani Justynie za ciepłe przyjęcie, przemiłą rozmowę i oprowadzenie po cudownych wonnościach oraz za możliwość zrobienia zdjęć (niestety nie zabrałam ze sobą aparatu, zdjęcia są zrobione telefonem). Mogłabym spędzić u Pani Justyny cały dzień i wciąż było by mi mało.
Polecam do przeczytania wywiad z Panią Justyną.
Polecam do przeczytania wywiad z Panią Justyną.
Kolejną perfumerią, którą odwiedziłam była perfumeria olfactory GaliLu na ulicy Sławkowskiej 16. Ponownie znalazłam się w innym świecie. Obsługa jest przemiła i profesjonalna. Pani poświęciła mi sporo czasu i kusiła coraz to piękniejszymi zapachami. Nawąchałam się takich cudów, że ach! Najbardziej przykuła moją uwagę półka z perfumami Mona di Orio. Przy okazji dowiedziałam się, że moje oud-owe Mona di Orio zostały zmienione i już nie pachną tak cudownie, z tego względu nie wzięłam próbki, ale tak sobie myślę, że może w przyszłości dam im szansę.
Skusiłam się na pięć próbek. Mój wybór padł na obłędne kadzidło, którym zostałam skuszona - Aedes de Venustas Copal Azur
U Pani Iwony kupiłam dwa mydła - mydło Aleppo 20% na bazie popiołu marki TADE i tajskie mydło kamienne - miód z mlekiem oraz glinianego aniołka.
To był cudownie energetyczny dzień. Spotkałam cudowne kobiety! Odbyłam wspaniałą podróż olfaktoryczną
ojoej znowu ta perfumeria musze w koncu tam zawitac
OdpowiedzUsuńScarlet masz na myśli Yasmeen? Jeżeli tak, to polecam! Wizyta w Yasmeen to niezapomniane przeżycie. Odwiedź również Gallilu i Lulua.
UsuńSklep Yasmeen kusi mnie już od długiego czasu :) Oferta internetowa wygląda bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńLawendlove, bardzo miło mi powitać Cię wśród moich czytelniczek :)
UsuńTo może najwyższa pora oddać się pokusie ;) Ciekawa jestem co dla siebie wybierzesz.
Dziękuję :) Na pewno dużo więcej niż rzeczywiście potrzebuję ;)
UsuńLawendlove to już tak jest :D W Yasmeen trudno się ograniczać ;)
UsuńW perfumerii Yasmeen są dostępne również kosmetyki naturalne. Jest ich sporo.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że nie wstąpiłaś do Lulua.
Miłośniczko Natury masz rację, ja byłam nastawiona na perfumy.
UsuńW perfumerii Lulua już był kilka razy, tym razem priorytetem było odwiedzenie Yasmeen i Galilu a Lulua została na koniec gdyby mi czas pozwolił.
Zazdroszczę Wam.... Czuć pasję!
UsuńJa to taka pospolita perfumowo jestem.
Anula :* We mnie pasję do niszy zaszczepiła koleżanka Dominika i Sabbath :) Teraz to już jestem całkowicie zakręcona na punkcie perfum niszowych. Koniecznie wybierz się w podróż olfaktoryczną do perfumerii Quality i Mon Credo - być może i Ty się zakochasz. Perfumy niszowe są niepowtarzalne, pięknie "układają" się na skórze, są tajemnicze, zapadają w pamięć i wywołują emocje i tak mogłabym Ci pisać, pisać... Uwielbiam je!
UsuńPo takiej zachęcie to nic tylko wsiadać w pociąg!
Usuń:*
Lubię Yasmeen i lubię Galilu :) A Pani Iwona wymiata!
OdpowiedzUsuńMiłośniczko, właśnie przypomniałaś mi o Lulua! Nigdy tam nie byłam i muszę w końcu się wybrać. Zdjęcia na ich stronie są niesamowicie kuszące...
Zimtstange Anis to tak jak ja. A jeżeli chodzi o Panią Iwonę to się zgadzam z Tobą.
UsuńW Lulua już kiedyś byłam - cudowna, przytulna perfumeria z przemiłą obsługą. Żal mi, że nie miałam czasu, aby odwiedzić to cudowne miejsce. Mąż stwierdził, że musiałby mieć dwudniowe szkolenie, abym miała więcej czasu.
Też wąchałam Smart w Galilu i muszę chyba kupić próbkę :D
OdpowiedzUsuńJakie są Twoje wrażenia? Ja na razie testowałam je na blotterze, ciekawa jestem jak się ułożą na skórze.
UsuńNa blotterze mi się podoba, ale muszę wypróbować na sobie. Często mam tak, że perfumy, które podobały mi się na blotterze zupełnie inaczej pachną na mojej skórze.
UsuńWspaniały dzień! I ile cudownych doznań, wrażeń :)
OdpowiedzUsuńMydło-kamień świetne :)
Anula :* O tak to był dzień pełen niesamowitych wrażeń.
UsuńMydła leżały sobie cichutko w koszyczku, jak je tylko zobaczyłam to wiedziałam, że jedno z nich musi być moje :D
Nie dziwię się wcale :)
UsuńJa z kolei kocham Toruń! Studia, wielka miłość - moc cudownych wspomnień :)
Anula :)) Ach! Wspomnienia - cudownie, że je mamy :D
UsuńZazdroszczé zarowno Krakowa w ktorym laduje swoje bateriie, jak i wizyt w perfumeriach i mozliwosci poznanie pieknych zapachow
OdpowiedzUsuńRzabba, rozumiem Twoją tęsknotę. To choć troszkę mogłam Ci wirtualnie przesłać krakowskiej magii :*
UsuńZawsze wpadam do tego malutkiego sklepiku na św. Krzyża będąc w Krakowie. :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że sklepik Pani Iwony jest znany. Liliano, to również będzie mój stały punkt do odwiedzin.
UsuńTaki pachnący spacer marzy się mi od dłuższego czasu. W Yasmeen przepadłabym z pewnością :)
OdpowiedzUsuńŁucjo najwyższa pora zrealizować marzenie :) W Yasmeen można się zakochać a rozmowa z Panią Justyną jest ogromną przyjemnością.
UsuńUwielbiam Kraków. Jedno z moich ukochanych miast. W krakowskim Galilu jeszcze nie byłam. Ostatnio zwiedzałam głównie knajpy. Wstyd. :)
OdpowiedzUsuńSabbath jak miło, że jesteś :* cieszę się bardzo :D Kraków ma w sobie magię. Galilu nie ucieknie, sama byłam pierwszy raz, choć nie raz tamtędy przechodziłam. Zwiedzanie knajp zwłaszcza krakowskich, również należy do przyjemności, tym bardziej jeżeli to robisz w doborowym towarzystwie ;)
Usuńwoow ja bym musiał mieć kawę o wąchania w taki mmiejscu żeby zapachy mi sie nie pomeiszały :D
OdpowiedzUsuńobserwuję
Miło mi :) Łukaszu, witaj wśród moich czytelników.
UsuńMimo mnóstwa zapachów, w moim przypadku obyło się bez kawy ;)
Ale się zgrałyśmy! Ja też właśnie napisałam o Yasmeen!
OdpowiedzUsuńFantastycznie miejsce i będę tam przychodzić przy każdej wizycie w Krakowie! :-)
W Galilu krakowskim byłam, często przechodzę tamtędy. Nie byłam za to jeszcze w Lulua.
Uno o tak! Czytałam i podziwiałam Twoje piękne zdjęcia.
UsuńTo prawda, perfumeria Yasmeen ma w sobie magię a właścicielka P. Justyna jest cudowną osobą.
w Galilu byłam pierwszy raz, natomiast w Lulua byłam kilka razy, cudowne miejsce, bardzo klimatyczne - polecam!