piątek, 15 września 2017

Kosmetyki marki Antipodes - krem oczyszczający Hallelujah i krem pod oczy

Nowozelandzka marka Antipodes to certyfikowane kosmetyki organiczne, tworzone z poszanowaniem środowiska. Firma kieruje się ideą "Love Nature".

W moim przypadku z im dalszego kraju kosmetyk, tym mniej pasuje skórze, dlatego długo zastanawiałam się nad zakupem tych kosmetyków. Mimo to skusiłam się na zakup kremu pod oczy i kremu oczyszczającego Hallelujah, akurat trafiłam na promocję i otrzymałam do zamówienia krem do rąk i ciała Joyful. Zakupy zrobiłam w sklepie Lavande, gdzie znajdziecie pełną ofertę kosmetyków Antipodes.

Jak się sprawdziły kosmetyki Antipodes, zdradzę Wam w dalszej części wpisu.


Krem oczyszczający Hallelujah

Krem pozostawia skórę oczyszczoną, rozświetloną, pachnącą i jednocześnie działa rewitalizująco. Bogaty w roślinne ekstrakty i olejki eteryczne limetki, paczuli i kawakawa.

Składniki

Aqua, Glycerin, persea gratissima (avocado) oil, macadamia ternifolia seed oil, buxus chinensis (jojoba) seed oil, wheat straw glycosides cetearyl Alcohol, daucaus carota sativa (carrot) oil, macropiper excelsum (kawakawa) leaf extract, citrus nobilis (mandarin) oil, citrus limetta (lime) oil, pogostemon cablin (patchouli) oil, tocopherol, gluconolactone, sodium benzoate, calcium gluconate, d-limonene**, linalool**, citral**.
** component of essential oil 


cena 129 zł za 200 ml

zapach paczula

konsystencja gęste kremowe mleczko

opakowanie szklane z pompką

Moja opinia 

Szczerze napiszę, że sceptycznie podchodziłam do tego kosmetyku a dlaczego? Ponieważ nie lubię demakijażu mleczkiem. Przez długi czas używania, szukałam czegoś do czego mogłabym się przyczepić, ale nic z tego! Mleczko okazało się genialnym produktem do wstępnego demakijażu. Bardzo dobrze oczyszcza, pozostawiając skórę miękką, nawilżoną i rozświetloną. Do zmywania używam mojej niezawodnej muślinowej ściereczki. 

Krem oczyszczający doskonale sprawdza się w zmywaniu makijażu oczu. 

Jedyną wadą jest ciężkie wydobycie kremu z dna butelki. Musiałam nieźle się nakombinować, aby wykorzystać kosmetyk do samego końca.

Krem pod oczy z olejkiem z pestek kiwi




Soczysty krem pod oczy przynosi ukojenie i uczucie ochłodzenia. Bogaty w witaminę C olej z pestek kiwi działa regenerująco. Zawiera również olej z pestek marchwi, aloesowy żel i czysty olej awokado.


Składniki

Aqua, persea gratissima (avocado) oil, Glycerin, Cetearyl alcohol, cretearyl alcohol, cetearyl wheat straw glycosides, steraic adic (vegetable), glyceryl stearate, tocopherol (Vitamin E), daucus carota sativa (carrot) oil, actinidia chinensis (kiwifruit seed) oil, borago officinalis (borage) oil, gluconolactone, 0.37 sodium benzoate, 0.12 calcium gluconate 0.01, vitis vinifera (Vinanza Grape grapeseed) extract

cena 149 zł za 30 ml

zapach bardzo subtelny oleisty

konsystencja lekka kremowa

opakowanie ciemny szklany słoiczek


moja opinia

Lekka formuła z mocą! Bogata w witaminę c z pestek kiwi z Nowej Zelandii - naturalne działanie naprawcze uszkodzonych tkanek wokół wrażliwych partii oczu. Natomiast olej z nasion marchwi, żel z aloesu i 100% czysty olej z awokado odżywiają i chronią delikatną skórę wokół oczu. 

Krem jest niesamowicie wydajny, zaczęłam go używać w kwietniu i dopiero teraz widzę denko. 

Krem ładnie się wchłania i daje efekt lekkiego odczucia świeżości. 

Na początku miałam wrażenie, że krem jest zbyt lekki dla mojej wymagającej skóry "nadgryzionej zębem czasu". Jednak z czasem zauważyłam, że kondycja skóry znacznie poprawiła się. Bardzo dobrze nawilża, odżywia i delikatnie wygładza skórę.

Krem do rąk i ciała Joyful


Krem do dłoni i ciała o bardzo letnim zapachu czarnej porzeczki i kwiatów hibiskusa z południowego Pacyfiku. Olej z awokado natychmiast nawilży i odżywi suchą, zestresowaną skórę. Ten aksamitny krem nie pozostawia tłustej warstwy i nadaje się do wszystkich typów skóry.

Składniki

Aqua (water), glycerine (vegetable), persea gratissima (avocado) oil, macadamia ternifolia (macadamia nut) oil, wheat straw glycosides, cetearyl alcohol, calendula officinalis (marigold flower) oil, tocopherol (Vitamin E), gluconolactone, sodium benzoate, calcium gluconate, rubus idaeus (raspberry seed) oil, hibiscus sabdarifa (hibiscus flower) extract, fragrance of blackcurrant: alpha isomethyl ionone, benzyl alcohol, citral, citronellol, coumarin**, eugenol**, farnesol**, geraniol**, isoeugenol**, limonene**, linalool**. 


Krem otrzymałam gratis w ramach promocji, za zakup dwóch pełnowymiarowych kosmetyków Antipodes. 

Niezbyt wiele mogę Wam napisać na temat tego kremu, ponieważ używa go mój mąż do twarzy. Krem przepięknie pachnie to istna cudna podróż olfaktoryczna. 

Konsystencja jest kremowo-maślana.

Podkradłam mężowi trochę kremu, aby sprawdzić na własnej skórze, jak się sprawdza. Wydawałoby się, że krem jest lekki, ale na skórze odczuwalne jest nawilżenie i odżywienie skóry. Ładnie się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy.

Antipodes to marka, która mnie zachwyciła i nabrałam ochoty na więcej!  Używanie tych kosmetyków to ogromna przyjemność.

Moja lista kosmetyków Antipodes, które chciałabym w pierwszej kolejności  poznać:
  • oczyszczające masło do twarzy Grapeseed
  • delikatny peeling do twarzy Reincarnation
  • delikatny tonik Ananda
  • maseczka miodowa Aura Manuka 
  • nawilżający krem na dzień Vanilia Pod
  • odżywiający krem na noc Awokado i Gruszka
  • proteinowe serum na noc Joyous
  • rozświetlające serum Apostle
  • krem do ciała i dłoni Delight
A tak naprawdę chciałabym poznać wszystkie kosmetyki Antipodes. 

Nowa Zelandia to moje marzenie podróżnicze! Może kiedyś się ziści, póki co mogę się cieszyć cudownymi nowozelandzkimi kosmetykami tworzonymi z pasją przez Elizabeth Barbalich i w wyobraźni przenieść się do bajecznej Nowej Zelandii ♥♥♥

Jak się Wam podoba marka Antipodes? A może znacie już markę, jeżeli tak to podzielcie się opinią na jej temat.

Pozdrawiam Was serdecznie :))

18 komentarzy:

  1. Miałam już kilka kosmetyków marki Antipodes i w pełni podzielam Twój zachwyt nad tymi produktami. Miałam krem pod oczy z olejem z pestek kiwi i byłam z niego bardzo zadowolona. Rzeczywiście jest bardzo wydajny i na dodatek słoiczek zawiera aż 30 ml kremu, a to jest dużo jak na kosmetyk pod oczy.
    Poza tym miałam jeszcze kremy do twarzy Vanilla Pod i Rejoice, serum Worship i tonik Ananda. Wszystkie były bardzo dobre i, podobnie jak TY, mam ochotę na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandro, miałaś sporo kosmetyków Antipodes, więc masz lepsze doświadczenie ode mnie ;) Czytałam Twoje recenzje :* Teraz jeszcze bardziej, mam ochotę na Antipodes :D

      Usuń
  2. Nie znam, nic nie miałam. Ale słyszałam dużo dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulka, ja się skusiłam, przez to, że naczytałam się dużo dobrego :)

      Usuń
  3. Kiwi Seed Oil Eye Cream bardzo lubię, zużyłam trzy opakowania i na pewno będę wracać. Podobnie było z serum Apostle - genialne! O wielu tych produktach pisałam na blogu :)
    Mam ochotę na zakup żelu Juliet Skin-Brightening Gel Cleanser, jest świetny - tylko jest jeden problem, opakowanie a raczej brak pompki...dlatego raczej przeleję go do pojemnika z dozownikiem bądź zostawię pompkę (o ile będzie pasować) po Nirvana Body Wash.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hexxana, czytałam Twoje recenzje :* Serum Apostle jest bardzo kuszące :)

      Usuń
  4. Kusi mnie ten krem pod oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila, na krem warto się skusić. Wg mnie to jeden z lepszych kremów pod oczy.

      Usuń
  5. Znam Antipodes od dawna ale pomimo świetnych recenzji tych kosmetyków, nic jeszcze nie kupiłam z niewiadomych mi powodów :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekodystrykt, ja mam tak z kosmetykami Lush Botanicals :)

      Usuń
  6. Mi też się marzy Nowa Zelandia<3
    Jeszcze nie miałam nic od Antipodes, słyszałam, że czasami ich produkty pojawiają się w TK więc czaje się żeby dorwać coś po okazyjnej cenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie?? Moje Wrocławskie TK są - mam wrażenie - straszliwie ubogie :(( Ale w takim razie podwoję wysiłki poszukiwawcze :D

      Usuń
    2. Emza, mam nadzieję, że nasze marzenie się spełni :*

      Właśnie też czytałam, że w TK zdarzają się kosmetyki Antipodes, ale po tylu wizytach w tym sklepie nigdy na nie, nie trafiłam...

      Usuń
    3. Słyszałam ale jeszcze nigdy nie spotkałam:D

      Usuń
  7. Ahh, ten Kivi-Kremik i mnie straszliwie kusi.. zresztą co mnie nie kusi tej marki.. :D Po Twojej recenzji jednak krem pod oczy wędruje na szczyty Antipodesowej chciejlisty :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Le Bleuet, Antipodes to wyjątkowo kusicielska marka :D Myślę, że z kremu pod oczy byłabyś zadowolona ;)

      Usuń
  8. Krem pod oczy przydałby się, ale na razie poza moim zasięgiem finansowym , muszę kupić dziecku buty na jesień.

    OdpowiedzUsuń
  9. na kosmetyki tej marki czaję się już od dłuższego czasu i z pewnością się skuszę

    OdpowiedzUsuń

Witaj miły gościu w moim wirtualnym świecie :))

Cieszy mnie każdy pozostawiony komentarz, za który serdecznie dziękuję :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.