Nowozelandzka marka Antipodes to certyfikowane kosmetyki organiczne, tworzone z poszanowaniem środowiska. Firma kieruje się ideą "Love Nature".
W moim przypadku z im dalszego kraju kosmetyk, tym mniej pasuje skórze, dlatego długo zastanawiałam się nad zakupem tych kosmetyków. Mimo to skusiłam się na zakup kremu pod oczy i kremu oczyszczającego Hallelujah, akurat trafiłam na promocję i otrzymałam do zamówienia krem do rąk i ciała Joyful. Zakupy zrobiłam w sklepie Lavande, gdzie znajdziecie pełną ofertę kosmetyków Antipodes.
Jak się sprawdziły kosmetyki Antipodes, zdradzę Wam w dalszej części wpisu.
Jak się sprawdziły kosmetyki Antipodes, zdradzę Wam w dalszej części wpisu.
Krem oczyszczający Hallelujah
Krem pozostawia skórę oczyszczoną, rozświetloną, pachnącą i jednocześnie działa rewitalizująco. Bogaty w roślinne ekstrakty i olejki eteryczne limetki, paczuli i kawakawa.
Składniki
Aqua, Glycerin, persea gratissima (avocado) oil, macadamia ternifolia seed oil, buxus chinensis (jojoba) seed oil, wheat straw glycosides cetearyl Alcohol, daucaus carota sativa (carrot) oil, macropiper excelsum (kawakawa) leaf extract, citrus nobilis (mandarin) oil, citrus limetta (lime) oil, pogostemon cablin (patchouli) oil, tocopherol, gluconolactone, sodium benzoate, calcium gluconate, d-limonene**, linalool**, citral**.
** component of essential oil
cena 129 zł za 200 ml
zapach paczula
konsystencja gęste kremowe mleczko
opakowanie szklane z pompką
Moja opinia
Szczerze napiszę, że sceptycznie podchodziłam do tego kosmetyku a dlaczego? Ponieważ nie lubię demakijażu mleczkiem. Przez długi czas używania, szukałam czegoś do czego mogłabym się przyczepić, ale nic z tego! Mleczko okazało się genialnym produktem do wstępnego demakijażu. Bardzo dobrze oczyszcza, pozostawiając skórę miękką, nawilżoną i rozświetloną. Do zmywania używam mojej niezawodnej muślinowej ściereczki.
Krem oczyszczający doskonale sprawdza się w zmywaniu makijażu oczu.
Jedyną wadą jest ciężkie wydobycie kremu z dna butelki. Musiałam nieźle się nakombinować, aby wykorzystać kosmetyk do samego końca.
Krem pod oczy z olejkiem z pestek kiwi
Soczysty krem pod oczy przynosi ukojenie i uczucie ochłodzenia. Bogaty w witaminę C olej z pestek kiwi działa regenerująco. Zawiera również olej z pestek marchwi, aloesowy żel i czysty olej awokado.
Składniki
Aqua, persea gratissima (avocado) oil, Glycerin, Cetearyl alcohol, cretearyl alcohol, cetearyl wheat straw glycosides, steraic adic (vegetable), glyceryl stearate, tocopherol (Vitamin E), daucus carota sativa (carrot) oil, actinidia chinensis (kiwifruit seed) oil, borago officinalis (borage) oil, gluconolactone, 0.37 sodium benzoate, 0.12 calcium gluconate 0.01, vitis vinifera (Vinanza Grape grapeseed) extract
cena 149 zł za 30 ml
zapach bardzo subtelny oleisty
konsystencja lekka kremowa
opakowanie ciemny szklany słoiczek
moja opinia
Lekka formuła z mocą! Bogata w witaminę c z pestek kiwi z Nowej Zelandii - naturalne działanie naprawcze uszkodzonych tkanek wokół wrażliwych partii oczu. Natomiast olej z nasion marchwi, żel z aloesu i 100% czysty olej z awokado odżywiają i chronią delikatną skórę wokół oczu.
Krem jest niesamowicie wydajny, zaczęłam go używać w kwietniu i dopiero teraz widzę denko.
Krem ładnie się wchłania i daje efekt lekkiego odczucia świeżości.
Na początku miałam wrażenie, że krem jest zbyt lekki dla mojej wymagającej skóry "nadgryzionej zębem czasu". Jednak z czasem zauważyłam, że kondycja skóry znacznie poprawiła się. Bardzo dobrze nawilża, odżywia i delikatnie wygładza skórę.
Krem do rąk i ciała Joyful
Krem do dłoni i ciała o bardzo letnim zapachu czarnej porzeczki i kwiatów hibiskusa z południowego Pacyfiku. Olej z awokado natychmiast nawilży i odżywi suchą, zestresowaną skórę. Ten aksamitny krem nie pozostawia tłustej warstwy i nadaje się do wszystkich typów skóry.
Składniki
Aqua (water), glycerine (vegetable), persea gratissima (avocado) oil, macadamia ternifolia (macadamia nut) oil, wheat straw glycosides, cetearyl alcohol, calendula officinalis (marigold flower) oil, tocopherol (Vitamin E), gluconolactone, sodium benzoate, calcium gluconate, rubus idaeus (raspberry seed) oil, hibiscus sabdarifa (hibiscus flower) extract, fragrance of blackcurrant: alpha isomethyl ionone, benzyl alcohol, citral, citronellol, coumarin**, eugenol**, farnesol**, geraniol**, isoeugenol**, limonene**, linalool**.
Krem otrzymałam gratis w ramach promocji, za zakup dwóch pełnowymiarowych kosmetyków Antipodes.
Niezbyt wiele mogę Wam napisać na temat tego kremu, ponieważ używa go mój mąż do twarzy. Krem przepięknie pachnie to istna cudna podróż olfaktoryczna.
Konsystencja jest kremowo-maślana.
Podkradłam mężowi trochę kremu, aby sprawdzić na własnej skórze, jak się sprawdza. Wydawałoby się, że krem jest lekki, ale na skórze odczuwalne jest nawilżenie i odżywienie skóry. Ładnie się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy.
Antipodes to marka, która mnie zachwyciła i nabrałam ochoty na więcej! Używanie tych kosmetyków to ogromna przyjemność.
Moja lista kosmetyków Antipodes, które chciałabym w pierwszej kolejności poznać:
- oczyszczające masło do twarzy Grapeseed
- delikatny peeling do twarzy Reincarnation
- delikatny tonik Ananda
- maseczka miodowa Aura Manuka
- nawilżający krem na dzień Vanilia Pod
- odżywiający krem na noc Awokado i Gruszka
- proteinowe serum na noc Joyous
- rozświetlające serum Apostle
- krem do ciała i dłoni Delight
A tak naprawdę chciałabym poznać wszystkie kosmetyki Antipodes.
Nowa Zelandia to moje marzenie podróżnicze! Może kiedyś się ziści, póki co mogę się cieszyć cudownymi nowozelandzkimi kosmetykami tworzonymi z pasją przez Elizabeth Barbalich i w wyobraźni przenieść się do bajecznej Nowej Zelandii ♥♥♥
Nowa Zelandia to moje marzenie podróżnicze! Może kiedyś się ziści, póki co mogę się cieszyć cudownymi nowozelandzkimi kosmetykami tworzonymi z pasją przez Elizabeth Barbalich i w wyobraźni przenieść się do bajecznej Nowej Zelandii ♥♥♥
Jak się Wam podoba marka Antipodes? A może znacie już markę, jeżeli tak to podzielcie się opinią na jej temat.
Pozdrawiam Was serdecznie :))
Miałam już kilka kosmetyków marki Antipodes i w pełni podzielam Twój zachwyt nad tymi produktami. Miałam krem pod oczy z olejem z pestek kiwi i byłam z niego bardzo zadowolona. Rzeczywiście jest bardzo wydajny i na dodatek słoiczek zawiera aż 30 ml kremu, a to jest dużo jak na kosmetyk pod oczy.
OdpowiedzUsuńPoza tym miałam jeszcze kremy do twarzy Vanilla Pod i Rejoice, serum Worship i tonik Ananda. Wszystkie były bardzo dobre i, podobnie jak TY, mam ochotę na więcej :)
Sandro, miałaś sporo kosmetyków Antipodes, więc masz lepsze doświadczenie ode mnie ;) Czytałam Twoje recenzje :* Teraz jeszcze bardziej, mam ochotę na Antipodes :D
UsuńNie znam, nic nie miałam. Ale słyszałam dużo dobrego.
OdpowiedzUsuńAnulka, ja się skusiłam, przez to, że naczytałam się dużo dobrego :)
UsuńKiwi Seed Oil Eye Cream bardzo lubię, zużyłam trzy opakowania i na pewno będę wracać. Podobnie było z serum Apostle - genialne! O wielu tych produktach pisałam na blogu :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na zakup żelu Juliet Skin-Brightening Gel Cleanser, jest świetny - tylko jest jeden problem, opakowanie a raczej brak pompki...dlatego raczej przeleję go do pojemnika z dozownikiem bądź zostawię pompkę (o ile będzie pasować) po Nirvana Body Wash.
Hexxana, czytałam Twoje recenzje :* Serum Apostle jest bardzo kuszące :)
UsuńKusi mnie ten krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńZoila, na krem warto się skusić. Wg mnie to jeden z lepszych kremów pod oczy.
UsuńZnam Antipodes od dawna ale pomimo świetnych recenzji tych kosmetyków, nic jeszcze nie kupiłam z niewiadomych mi powodów :|
OdpowiedzUsuńEkodystrykt, ja mam tak z kosmetykami Lush Botanicals :)
UsuńMi też się marzy Nowa Zelandia<3
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic od Antipodes, słyszałam, że czasami ich produkty pojawiają się w TK więc czaje się żeby dorwać coś po okazyjnej cenie.
Poważnie?? Moje Wrocławskie TK są - mam wrażenie - straszliwie ubogie :(( Ale w takim razie podwoję wysiłki poszukiwawcze :D
UsuńEmza, mam nadzieję, że nasze marzenie się spełni :*
UsuńWłaśnie też czytałam, że w TK zdarzają się kosmetyki Antipodes, ale po tylu wizytach w tym sklepie nigdy na nie, nie trafiłam...
Słyszałam ale jeszcze nigdy nie spotkałam:D
UsuńAhh, ten Kivi-Kremik i mnie straszliwie kusi.. zresztą co mnie nie kusi tej marki.. :D Po Twojej recenzji jednak krem pod oczy wędruje na szczyty Antipodesowej chciejlisty :))
OdpowiedzUsuńLe Bleuet, Antipodes to wyjątkowo kusicielska marka :D Myślę, że z kremu pod oczy byłabyś zadowolona ;)
UsuńKrem pod oczy przydałby się, ale na razie poza moim zasięgiem finansowym , muszę kupić dziecku buty na jesień.
OdpowiedzUsuńna kosmetyki tej marki czaję się już od dłuższego czasu i z pewnością się skuszę
OdpowiedzUsuń