środa, 23 sierpnia 2017

Powrót

Najwyższa pora przełamać się i powrócić do pisania. Być może po tak długim czasie, mój blog został zapomniany, ale czasami jest tak, że wszystko inne jest nie ważne, najważniejszy jest czas dla przyjaciela. Nasza kotka Zuzia była dla nas jak członek rodziny i było dla nas normalne, że kiedy zachorowała poświęciliśmy jej czas. Niestety Zuza przegrała walkę z nowotworem. Była z nami 15 lat - w maju do nas przyszła, w maju odeszła. Minęło prawie 3 miesiące od kiedy nasza kitka, odeszła za tęczowy most a mi wciąż jest ciężko pisać...  Wciąż zastanawiam się czy mogliśmy zrobić dla niej coś więcej... Prześladuje mnie myśl, że zbyt mało dla niej zrobiliśmy...

Futrzany Przyjacielu wybacz nam, że nie potrafiliśmy Ci pomóc.


To były piękne lata, kitka dała nam wszystko co najpiękniejsze ❤ Dom bez niej, nie jest ten sam... Zuza na zawsze pozostanie w naszych sercach! 

"Lepiej jest kochać i utracić, niż nigdy nie zaznać miłości."

Przepraszam, nie mam siły na napisanie więcej... żadne słowa nie opiszą tego co czuję. 

Pozdrawiam Was serdecznie :))

12 komentarzy:

  1. Reniu, doskonale Cię rozumiem. Ja straciłam swojego psiego przyjaciela już dawno, bo prawie 7 lat temu. Oczywiście, że czas zrobił swoje i ból zelżał ale nadal nie ma dnia, żebym go nie wspominała i żałowała, że go ze mną nie ma. Jeśli traktuje się zwierzaczka jak członka rodziny to tak się przeżywa jego odejście...
    I nie martw się. Nie zapomniałyśmy ani o Twoim blogu, ani o Tobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandro, dziękuję :* Ty po 7 latach wciąż pamiętasz i wspominasz swojego przyjaciela... Właśnie nie zawsze jest tak, że czas koi ból... strata futrzanego przyjaciela jest bardzo trudna a w sercu jest pustka, której nie da się zapełnić...

      Usuń
  2. Bardzo mi przykro. Wysyłam dużo miłości.
    Niestety wiem, co to znaczy stracić pupila.

    OdpowiedzUsuń
  3. Reniuś, nikt nie zrobiłby więcej niż Wy. Zuzinka była najszczęśliwszym Kotem świata dlatego, że miała Was *:
    Moja Buffinka się Nią na pewno godnie zajmuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulka, moja kochana :* Dziękuję :*** Dałaś mi wiele wsparcia :* Na pewno Buffinka razem z Zuzią są szczęśliwe po tęczowej stronie mostu.

      Usuń
  4. Miałam nadzieję, że pojawią się nowe posty ;)
    Jestem przekonana, że to był najszczęśliwszy kiciuś na świecie i nie mógł lepiej trafić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekodystrykt, dziękuję :*

      Lubię pisać i nawet nie pomyślałam o tym, aby zamknąć bloga. Ale potrzebowałam trochę czasu... Już niejednokrotnie zasiadałam do pisania, ale nie byłam w stanie pisać... Dziękuję za wiarę we mnie, miło bardzo :)

      Usuń
  5. Reniu, doskonale rozumiem co czujesz. Wiele lat temu moja Morisa także przegrała taką walkę. 10 miesięcy to trwało. Potem zarzekłam się, że już więcej żadnego kota do domu nie wezmę. I ... po pół roku pojawił się Papilon. W następnym roku Fibi, w kolejnym Bianka. I zawsze moim kotom mówię, Morisa to, Morisa tamto. Wiem, że takie słowa to e marne pocieszenie. Pamiętajcie tylko piękne chwile. Czas robi swoje, a tak dużo kotów potrzebuje domu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naturalna Bianko :*** Wyobrażam sobie co przeżywałaś z Morisą. Wciąż mieliśmy nadzieję, że nasza Zuza będzie z nami dłużej...

      Nie zarzekam się, że nie wezmę już kota, ale póki co nie jestem gotowa... Bianko masz potrójne szczęście w domu ♥ Kochana każde słowo pocieszenia, to balsam dla złamanego serca... dziękuję :*

      Usuń
  6. Było mi bardzo przykro jak usłyszałam tą wiadomość:( Bezradność jest najgorsza:(
    Jednak najważniejsze jest to 15 szczęśliwych lat!

    Cieszę się z Twojego powrotu:*

    OdpowiedzUsuń

Witaj miły gościu w moim wirtualnym świecie :))

Cieszy mnie każdy pozostawiony komentarz, za który serdecznie dziękuję :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.