Ile miłości, wsparcia i radości od kociego przyjaciela otrzymuję, to wie tylko ten kto posiada futerko w domu.
Przedstawiam Wam naszą ślicznotę kicię Zuzannę.
Wpis dedykuję Anuli, która prosiła o więcej zdjęć Zuzi.
Zuzinka przesyła Wam moc mruczanek.
Pozdrawiam Was serdecznie :))
Moja Zuzinka!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzy te oczy mogą kłamać? :)))
Jest cudowna :))) po prostu doskonała!
Bardzo Ci dziękuję Reniulka za zdjęcia :))))) jak tylko wróce do domu pokaże je Arice :))))
Wycałuj ślicznotę!
Anula :**** Dziękuję w imieniu kotecka :)) Melduję, że Zuzia wycałowana :D Ach, te kocie oczy, wystarczy w nie spojrzeć i już jesteś zakochana :D
UsuńCałuski dla Ariczki :*
Cudna!
OdpowiedzUsuńWidać, że to bardzo szczęśliwe Stworzenie :)
Kosodrzewino, dziękuję. Mam taką nadzieję, że kota jest z nami szczęśliwa. Bardzo się staramy, aby było jej z nami dobrze :)
UsuńWspaniała, piękna, kochana! Szalenie tęsknię do czasów gdy miałam takie mruczace szczęście...
OdpowiedzUsuńŻan, dziękuję :* Kot w domu to ogrom szczęścia! ♥ Życzę Ci, aby mruczące szczęście do ciebie przywędrowało :D
UsuńJa nie lubię kotów, ale ten wygląda naprawdę słodko.
OdpowiedzUsuńKraina Urody, słodkości nie można jej odmówić :D
UsuńWygląda na niezłą łobuziare ;)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńErhealthandbeauty, to prawda, mimo swego wieku kota potrafi nieźle dokazywać :))
UsuńPrześliczna kiciunia. Aż by się chcialo pogłaskać i przytulić :)
OdpowiedzUsuńSandro, dziękuję :*
UsuńOchhh jak tu nie kochać takiego cuda ? :)
OdpowiedzUsuńHushaaabye, nie da się, nie kochać :)
UsuńAaaaaaaa, już ją kocham:) ucałowałabym też słodki futrzany brzuszek:* :*
OdpowiedzUsuńKocham wszystkie kotki na świecie:) :):):*:*:*
Emza :D Ja też mam schizę na kocie brzuszki ;) I również jestem kociarą :)) Kocham te niesamowite stworzenia :))
UsuńBossska Królowa. Pozdrowienia dla jej personelu
OdpowiedzUsuńKarola lina, dobre określenie :D Personel dziękuje i wzajemnie :)) Miło mi, że odwiedziłaś mojego bloga, mam nadzieję, że pozostaniesz na dłużej :)
UsuńPiękna Zuzanna. Moja pierwsza kotka była podobnie umaszczona. Była z nami 14 lat. Potem obiecałam sobie, że już więcej żadnego kota. Nie minęło pół roku i pojawił się ... Papilon. A potem Fobi. W następnym roku Bianka. I tak mam trzy koty.
OdpowiedzUsuńBianko, dziękuję w imieniu koty. Znam ten ból, nasza pierwsza kota była z nami tylko 1,5 roku, bardzo przeżyłam jej stratę i też obiecałam sobie, że nie wezmę już żadnego kota. Ale kolega męża jak się dowiedział o naszej stracie to powiedział, że jego mama ma do oddania pół roczną kotkę, więc pojechałam z mężem tylko zobaczyć kicię bez zamiaru zabrania do domu. Kotka na moich rękach zaczęła pięknie miałkać i patrzeć swoimi zielonymi oczyskami na męża, no i cóż kota wybrała i tak z nami została. Ty to masz potrójne szczęście! Koty to wspaniałe istoty :)) Wygłaskaj je ode mnie :))
Usuń:-) Cudna jest! Zwłaszcza na trzecim zdjęciu i na tym ostatnim.
OdpowiedzUsuńKotki zawsze są fotogeniczne. :-)
Pozdrowienia dla Zuzi!
Uno :* Zuzia przesyła mruczanki :)) To prawda, tylko zrobienie im zdjęcia to nie lada sztuka ;)
Usuń