http://www.luckyscent.com |
Zaskakujący zapachowy paradoks zachęca nas, aby czerpać radość w ogrodzie rozkoszy. “A taste of Heaven” (smak nieba) zestawia świeżość lawendy z południowej Francji z ciepłą wanilią Bourbon. Zabawa wśród oparów absyntu, nektaru i muzy poety. Gorzkosłodka kompozycja zachwyca harmonią. Zapach ujawnia początkowo nuty kwiatu pomarańczy, po których następują nuty serca ze wspaniałym i bogatym absolutem róży tureckiej. Drzewne nuty bazy z paczulą i mchem dębowym rozwijają się wspólnie, upiększone lubieżnymi nutami ambry.
Skład:
Nuty głowy: bergamotka
Nuty serca: absynt, lawenda, geranium (bodziszek), róża, kwiat pomarańczy
Nuty bazy: wanilia, tonka, sosjura olejkodajna, paczula, mech dębowy
Nuty głowy: bergamotka
Nuty serca: absynt, lawenda, geranium (bodziszek), róża, kwiat pomarańczy
Nuty bazy: wanilia, tonka, sosjura olejkodajna, paczula, mech dębowy
Rodzina zapachowa: aromatyczna (fougère)
Nos: Calice Becker
Data powstania: 2007
Perfumy w kontakcie ze skórą dosłownie wibrują. Swój taniec rozpoczyna od nut absyntu słodko - gorzkiego, kwiatu pomarańczy i nut drzewnych po chwili całą piękność zapachu otoczyła lawenda, która spowiła całość swą zimną naturą, ocieplona słodkością wanilii bourbon, seksowną ambrą i paczulą. Skóra opatulona zapachem pachnie słodko-wytrawnie.
Kiedy po raz pierwszy testowałam perfumy to byłam zupełnie zaskoczona tym zapachem, pierwszy raz spotkałam się z taką kompozycją. Perfumy są nieprzewidywalne, mają w sobie coś tajemniczego i zmysłowego. Cieszę się, że mogłam poznać A taste of heaven i mimo, że perfumy mają coś w sobie to jednak ten zapach nie jest dla mnie. Miłośniczkom lawendy i wanilii polecam przetestować ten zapach.
Pozdrawiam Was serdecznie :))
Perfumy w kontakcie ze skórą dosłownie wibrują. Swój taniec rozpoczyna od nut absyntu słodko - gorzkiego, kwiatu pomarańczy i nut drzewnych po chwili całą piękność zapachu otoczyła lawenda, która spowiła całość swą zimną naturą, ocieplona słodkością wanilii bourbon, seksowną ambrą i paczulą. Skóra opatulona zapachem pachnie słodko-wytrawnie.
Kiedy po raz pierwszy testowałam perfumy to byłam zupełnie zaskoczona tym zapachem, pierwszy raz spotkałam się z taką kompozycją. Perfumy są nieprzewidywalne, mają w sobie coś tajemniczego i zmysłowego. Cieszę się, że mogłam poznać A taste of heaven i mimo, że perfumy mają coś w sobie to jednak ten zapach nie jest dla mnie. Miłośniczkom lawendy i wanilii polecam przetestować ten zapach.
Pozdrawiam Was serdecznie :))
Widzę, że konsekwentnie realizujesz plan napisania serii kilianowej. :) Absyntowy Kilian mnie nie urzekł. Jest zbyt ostry, zbyt mocny. mam małą odporność na tego typu ekspansywne, stroboskopowe nuty. Ale zgadzam się, ze tańczą i wibrują. Jak na techno party: szaleńczo. :)
OdpowiedzUsuńSabbath :)) Ty również uważasz, że wibrują a ja już myślałam, że mam nocne zwidy ;) sam zapach może być męczący niestety.
OdpowiedzUsuńJeśli masz zwidy, to nie sama. Nie martw się, w odpowiednim towarzystwie nawet obłęd smakuje lepiej. :)
OdpowiedzUsuńSabbath :* to jest niesamowite jakie człowiek może mieć doznania testując perfumy :))
OdpowiedzUsuńLawenda i wytrawne nuty - to nie dla mnie. Zobaczymy co powiem po kolejnych recenzjach :)
OdpowiedzUsuńViolla :)) powiem Ci szczerze, że za pierwszym razem testowania pomyślałam o Tobie, ale już za drugim razem nie byłam pewna czy spodobałby Ci się ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńJak Ty ładnie piszesz o perfumach :)
OdpowiedzUsuńLemi dziękuję :*
OdpowiedzUsuń