Faworki nazywane też chrustem najczęściej smażone są na ostatki, ale są tak pyszne, że warto odejść od tej tradycji ;) tym bardziej, że w tym roku tłusty czwartek mamy dopiero 3 marca.
Składniki
- 1 1/2 szklanki mąki
- 3 żółtka
- 5 łyżek gęstej śmietany
- łyżka spirytusu lub wódki
- szczypta soli
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 1 litr oleju
- Mąkę przesiać na stolnicę, wymieszać z solą. Dodać żółtka i śmietanę, wlać alkohol. Zagnieść ciasto o konsystencji kluskowego. Kulę ciasta wybijać 5 minut drewnianym wałkiem. Ciasto wstawić na 30 minut do lodówki.
- Porcje ciasta rozwałkować na cienki placek. Pokroić w paski o wymiarach około 3x15cm. Paski naciąć w środku, przewinąć. W rondlu rozgrzać olej, wrzucić kawałek ciasta. Jeśli zaraz wypłynie, można rozpocząć smażenie.
- Faworki wrzucać partiami na rozgrzany tłuszcz. Gdy się zarumienią, przewrócić łopatką na drugą stronę (można do tego wykorzystać drewniane patyczki do szaszłyków). Po 2 minutach wyjąć i osączyć. Cukrem pudrem oprószyć przez sitko lekko ostudzone faworki.
OMG, Renia, przed śniadaniem? Serca nie masz ;)))
OdpowiedzUsuńRenia, cudowności! Jestem właśnie po porannej kawie z ciastem, ale i tak znowu mam ochotę na coś słodkiego ;))
OdpowiedzUsuńA można wysyłkowo zamówić :D?
OdpowiedzUsuń:D już okruszki zostały :) Domi zobaczymy co się da zrobić ;)
OdpowiedzUsuń