"Wiatr wie, jak trzeba nacichać...
Za oknem - mrok się kołysze.
Nie widać świata, nie słychać,
Lecz ja coś widzę i słyszę...
Ktoś z płaczem ku mnie z dna losu
Bezradną wyciąga rękę!
Nie znam obcego mi głosu,
Ale znam dobrze tę mękę!
Zaklina, błaga i woła,
Więc w mrok wybiegam na drogę
I nic nie widząc dokoła,
Zrozumieć siebie nie mogę!
W brzozie mgła sępi się wiotka.
Sen pusty!... Wracam do domu...
Nie! Nikt się z nikim nie spotka!
Nikt nie pomoże nikomu!"
źródło |
piękne i bardzo życiowe
OdpowiedzUsuńAleż to smutne... i prawdziwe.
OdpowiedzUsuńTen wiersz przywołał w mej głowie klimat ""Dziadów" Adama Mickiewicza i słowa "Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże".
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń