wtorek, 8 października 2013

Relacja z warsztatów "Zapach Orientu"


Relacja będzie niestety bez zdjęć, ponieważ zapomniałam zabrać aparatu z domu. To były pierwsze warsztaty, w których uczestniczyłam i mam nadzieję, że nie ostatnie.

Warsztaty „Zapach Orientu” z Sabbath of Senses zorganizowane przez Panią Justynę z perfumerii Yasmeen odbyły się w krakowskim Shisha Club. Miejsce było bardzo klimatyczne i w arabskim stylu.

Pani Justyna gospodyni warsztatów przygotowała dla uczestników warsztatów arabski poczęstunek chałwę, suszone daktyle i figi oraz bakławę. Muszę przyznać, że daktyle były przepyszne.

Pani Justyna przyniosła całe mnóstwo pachnących skarbów do wąchania i testowania. Na żywo buteleczki są jeszcze piękniejsze a zawartość marzenie! Na pewno Arabian Oud Woody  musi być moje.

Sabbath  rozpoczęła warsztaty teorią czyli  przybliżyła nam historię zapachu,  opowiedziała o pozyskiwaniu surowców i sposobach ekstrakcji aromatycznych esencji.

Kilka ciekawostek z warsztatów 
  • W języku łacińskim wyrażenie per fumum oznacza “poprzez dym”. 

  • Prawdziwymi mistrzami sztuki komponowania zapachów byli Arabowie.  

  • Pierwsze nowożytne perfumy zawdzięczamy Avicennie (Ibn Sina), perskiemu lekarzowi i uczonemu a była to woda różana. 

  • Dżabir Ibn Hajjan wynalazł urządzenie zwane alembikiem, które służyło do destylacji olejków eterycznych.
„Do alembiku wlewano wodę i wrzucano suche lub świeże surowce roślinne (np. kwiaty róży) albo inne składniki. W temperaturze wrzenia podczas długotrwałego gotowania wody odparowywały z tej mieszaniny składniki lotne: para wodna i olejki lotne, wraz z wodą destylujące w temperaturze nie wyższej niż 100 °C. W odbieralniku po schłodzeniu tworzyły one mieszaninę mającą dwie frakcje: woda i pływająca po jej powierzchni frakcja olejków. W ten sposób otrzymywano m.in. olejki lecznicze i perfumeryjne (zawartość odbieralnika należało tylko rozdzielić w rozdzielaczu).”

źródło http://pl.wikipedia.org

W przerwie warsztatów obejrzeliśmy pełen ekspresji taniec bollywood w wykonaniu Alicji z Katowickiego Klubu Fantastyki. Kolejną atrakcją było malowanie henną. Kilka dziewczyn zdecydowało się wykonać sobie tatuaż henną i muszę przyznać, że cudnie to wyglądało.

Druga część warsztatów była samą przyjemnością czyli wąchanie. Pani Justyna puściła blotery nasączone perfumami z oferty perfumerii Yasmeen oraz Sabbath z swojej prywatnej kolekcji. Byłam w zapachowym raju. 


Delektowanie zapachowe Sabbath uświetniała opowieściami o wielkiej trójcy Orientu: 

Ambra

„Przez długi czas nazywana Czarnym morskim złotem. Powstaje w układzie trawiennym kaszalota (odmiana walenia), skąd jest wydalana. świeża ambra ma zapach ryby, lecz suszona przez kilka miesięcy przypomina suchą woń cygarową. Po dłuższym przechowywaniu i rozpuszczeniu w alkoholu daje boski zapach. Nadaje perfumom ciepły, zmysłowy, aksamitny aromat. Zapach ambry jest niezwykle trwały, łączy w sobie w sposób oryginalny pylistą suchość z ciepłą rodzynkową słodyczą. Pełni także rolę utrwalacza, stabilizatora zapachu, intensyfikuje moc innych składników.” Źródło Yasmeen przewodnik

Moje odczucie – ciepła, zmysłowa, otulająca

Róża

„Jeden z najpopularniejszych kwiatów w kompozycjach perfum. Zapach charakteryzuje się trwałością i pięknym aromatem.”

„róża damasceńska - przywieziona do Europy w XVIII z Azji Mniejszej. Uprawiana do produkcji olejku różanego (największe zagłębie w Dolinie Róż w Bułgarii) oraz wody różanej.”
„róża stulistna - najdroższa z odmian róż, uprawiana we Francji, posiadająca niezwykle aromatyczne pełne kwiaty. Jej stosowanie w perfumach jest niezwykle rzadkie ze względu na cenę.” Źródło Yasmeen przewodnik

Moje odczucia – róża jest mi bardzo dobrze znana. Moje pierwsze „perfumy” to ogołocone z płatków róże babci utarte w moździerzu. Bardzo lubię różę w perfumach.

Oud

„Agar, oud, aoud, oudh - jeden z najdroższych surowców perfumeryjnych na świecie to tak naprawdę drewno aloesowe poddane wieloletniej mikozie, dzięki któremu to procesowi staje się ono ciemne, ciężkie i obłędnie wprost aromatyczne.
Zapach ma intensywny (im dłuższy proces mikozy, tym bardziej intensywny), zawiesisty, balsamiczny i nieco pikantny jednocześnie; przez niektórych porównywany do zapachu żywicy kauczukowca, dla mnie nieco słodki, nieco skórzany, intensywnie, gęsto żywiczny zmierzający w stronę ciepłej politury. Nie do opisania i basta.” Źródło Blog Sabbathofsenses

Moje odczucia – zapach jest obłędny, pełen zmysłowości. Oud poznałam właśnie dzięki Sabbath i to była miłość od pierwszego powąchania. 

Poznaliśmy również opponax, , olibanum, benzoes, sandałowca i absolut labdanum, który był dla mnie niespodzianką zapachową i zachwycił mój zmysł powonienia i nie tylko. Pierwsze skojarzenie miałam z węgierskim winem Tokaj Aszu. Takim "ciągutkiem" mogłabym się cała wysmarować ;)

Żywica otrzymywna z gałązek i liści krzewów Cistus ladaniferus i Cistus creticus. Ma zapach balsamiczno-ambrowy z nutą skórzaną. Od czasów starożytnych stosowane w obrzędach religijnych do spalania (wytwarzanie pachnącego dymu). Ze względu na właściwości antyseptyczne wykorzystywane jest w medycynie i kosmetyce.” Źródło Yasmeen przewodnik

Absolut można zakupić w Sklepie mazidła

Moje skarby przywiezione z warsztatów. Próbki, które otrzymaliśmy od Pani Justyny wraz z bonem upominkowym. I olejki, które zamówiłam przed warsztatami.


 
Sabbath  jest niesamowitą kobietą pełną pasji, która ma ogromną wiedzę o perfumach. Ogromnie cieszę się, że mogłam wziąć udział w warsztatach i poszerzyć wiedzę o zapachach.

 Pragnę bardzo serdecznie podziękować Pani Justynie za zorganizowanie wspaniałych warsztatów oraz Sabbath za zabranie do zaczarowanego świata zapachów. Sabbath było mi bardzo miło Cię poznać :*

Zapraszam Was do przeczytania świetnych relacji z warsztatów na Blog Piratha oraz Blog Sabbath oraz na fotorelację z warsztatów na  fanpage gospodarza warsztatów - perfumerii Yasmeen [klik]
 

Pozdrawiam Was serdecznie :)






13 komentarzy:

  1. Renia, szalenie ci zazdroszczę tych wszystkich doznań! Mam nadzieję, że jeszcze będzie kiedyś okazja i wybierzemy się na takie warsztaty razem :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cammie było magicznie i pachnąco :D do tej pory przeżywam ten dzień ;)

      O tak, tak koniecznie! Cammie było by cudnie razem spędzić czas na pachnącym nic nie robieniu :D Mam nadzieję, że taka okazja szybko się nadarzy :)

      Usuń
  2. Takie warsztaty to świetna sprawa, będę wypatrywać kolejnych edycji i na pewno się wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF jak tylko będziesz miała okazję koniecznie się wybierz :) Ty jesteś w komfortowej sytuacji, że w Warszawie masz perfumerię Quality, która organizuje warsztaty nie tylko pachnące, ale i pielęgnacyjne oraz makijażu. 23 października są organizowane warsztaty pielęgnacyjne - więcej informacji na stronie perfumerii :)

      Usuń
  3. Teraz ja Tobie zazdroszczę warsztatów!

    Żałuję że nie mogłam tam być!

    Dziękuję za relację, czuję się, jakbyś mnie tam zabrała! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uno :D Nic straconego ;) na pewno będą organizowane kolejne warsztaty, mam taką nadzieję :)

      Cieszę się, że choć troszkę mogłam oddać tego magicznego pachnącego wydarzenia :)

      Usuń
    2. Będziesz może na najbliższych warsztatach w Quality? Ja niestety nie - wyjazd służbowy akurat wtedy ;-(((
      A temat ciekawy (jak dla mnie) spożywcze zapachy, m.in. czekolada, przyprawy...

      Usuń
  4. Rozmarzyć się można czytając to wszystko. Zazdroszczę Reniu udziału w takich wonnych warsztatach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo ja do tej pory żyję tym dniem ;) a blotery wrzucone w torebkę pachną mi do tej pory i przypominają mi, że to nie był sen :)

      Usuń
    2. Mnie blotery po warsztatach wrześniowych napachniły plecak fotograficzny - do tej pory aż bije od niego orientalnymi woniami! ;-) Co ciekawe - naperfumował się też aparat. jak on teraz uwodzicielsko pachnie. ;-)

      Usuń
  5. Reniu, mnie również było bardzo miło, choć czuję straszny niedosyt - ja gadałam i gadałam i ostatecznie Ty mnie trochę poznałaś, ale ja Ciebie zdecydowanie zbyt słabo.
    Ale i tak bardzo się cieszę, że byłaś - kiedy w końcu zaskoczyłam, kim jesteś, zrobiło mi się dosłownie ciepło na sercu. Albo w okolicy. ;)
    Dziękuję Ci bardzo za wspólne chwile i piękną relację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabbath :* Ogromnie cieszę się, że Cię poznałam. Była to dla mnie ogromna radość! Jakoś nie było okazji aby się normalnie przedstawić no i ta moja nieśmiałość... Mam nadzieję na kolejne spotkanie :)

      Jesteś jak wróżka niosąca dobrą energię :D Warsztaty były cudne! Chcę jeszcze :D

      Dziękuję, że jesteś i dzielisz się swoją wiedzą z taką niesamowitą pasją :*

      Usuń
  6. Nos by mi zwariował od tych wszystkich wonności. Świetna przygoda!

    OdpowiedzUsuń

Witaj miły gościu w moim wirtualnym świecie :))

Cieszy mnie każdy pozostawiony komentarz, za który serdecznie dziękuję :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.