czwartek, 24 maja 2012

Anielski włos czyli moja "włoska" pielęgnacja

Od urodzenia jestem jasną blondynką choć z wiekiem włosy troszkę mi ściemniały, są cienkie, delikatne i proste. Zawsze miałam problem z pielęgnacją, ale odkąd poznałam i zaczęłam stosować pielęgnację naturalną moje włosy nie sprawiają mi kłopotu. Od dłuższego czasu walczę o przywrócenie równej długości po cieniowaniu. Ostatnio stwierdziłam, że obcięcie tylko paru centymetrów nic nie daje, więc podjęłam decyzję jak obcinać to porządnie. I to był dobry pomysł bo w tej chwili czuję się świetnie w nowej fryzurze.


Moja pielęgnacja nie jest skomplikowana. Używam tylko i wyłącznie naturalnych środków myjących. Ostatnio hitem są mydełka z Lawendowej Farmy [klik], [klik] teraz używam mydła "z Pianką", w kolejce czeka "Skrzypiące" i moje ostatnie odkrycie,  szampon firmy Essentially Yours, którego używam na zmianę z mydłem - recenzja szamponu wkrótce. Odżywki również tylko naturalne raczej gotowe choć czasami lubię sobie coś wymieszać z półproduktów i w  przypadku  gotowego produktu odkryciem była odżywka firmy Essentially Yours - recenzja wkrótce.


Przez ostatnie pół roku używałam olejków do włosów Sesa i Vatika [klik] Olejek Sesa już się skończył i niestety już do niego nie wrócę ponieważ jednak przyciemna włosy. Natomiast olejku Vatica używam w tej chwili tylko na końcówki. Póki co przystopowałam z olejkami ponieważ zauważyłam, że włosy mają dość. Co prawda nie używałam ich zbyt często, ale na to wygląda, że można przedobrzyć. W zasadzie nie dziwię się ponieważ wiem jak reaguje moja buzia na olejowanie. Tak, więc przy stosowaniu olejków do włosów każda z nas  musi znaleźć złoty środek dla siebie.

Nie używam suplementów diety wzmacniających włosy ponieważ nic to nie daje. Jedynym specyfikiem, który łykam to Neoglandyna.

Jak mydło to octowa płukanka. Świetne są gotowe nalewki z Lawendowej Farmy, ale niestety nie dla mnie ponieważ nalewka łopianowo-pokrzywowa przyciemnia mi włosy natomiast nalewka ruminakowo-nagietkowa z dziewanną, która jest przeznaczona dla blondynek, jednak dodatek nagietka sprawił, że moje włosy nabrały koloru starego złota.  W związku z tym kupuję ocet jabłkowy i sama przygotowuję płukankę. Płukankę robię na dwa sposoby. Pierwszy prosty  - na ok. 1 l wody wlewam 3 łyżki octu. Drugi w zasadzie nie skomplikowany sposób, ale dłuższy w czasie a mianowicie zaparzam zioła w moim przypadku rumianku i dziewanny następnie do wystudzonego naparu dolewam 3 łyżki octu jabłkowego. Zioła do płukanek możecie wybrać wg własnego uznania.

Ostatni mój wynalazek do płukania to herbatka na gardło, która nie przypadła mi smakowo, więc postanowiłam ją wykorzystać do robienia płukanek. 

Skład:
Kwiatostan lipy, koszyczek rumianku, ziele miodunki, owoc pigwy, ziele tymianku, skórka jabłka, trawa cytrynowa, kwiat dziewanny, premiks witaminowy zawierający witaminy: C, B1, B2, B6, B12, E, PP, biotynę, kwas pantotenowy, kwas foliowy.

Parzę 3 saszetki w ok. 1 1/2 l wody aż do wystudzenia naparu, następnie wyciągam saszetki dolewam 3 łyżki octu jabłkowego.  Włosy po tej nalewce mam fantastyczne. Kiedy pierwszy raz użyłam tej herbatki w tej postaci nie spodziewałam się takiego efektu.

Płukanek używam na sam koniec rytuału oczyszczania.

Nie używam żadnych środków stylizacyjnych, diabelskich wynalazków ani magicznych szczotek. Moje włosy żyją zgodnie z naturą.

Moja fryzjerka zwróciła uwagę na to, że włosy są wzmocnione i nawet pokazała mi tzw. baby hair, których mam sporo a sama ich nie zauważyłam ;) Zachwyciła się również tym, że są takie proste i jako jedyna nie pytała mnie czy włosy mam farbowane tylko zachwycała się tym, że natura zrobiła mi takie cudo na głowie :)) Mam darmowy look w stylu ombre tylko i wyłącznie dzięki naturze :D

Co sprawiło, że moje włosy są w tak dobrej kondycji trudno mi powiedzieć co miało największy wpływ... myślę, że wszystkie moje starania i skierowanie się ku naturze oraz zdrowe odżywianie się zostało wynagrodzone w postaci zdrowych, pełnych blasku włosów.

Jednak aby doprowadzić włosy do doskonałości potrzeba dużo cierpliwości.  Moja naturalna pielęgnacja trwa już ok. 6 lat z różnymi skutkami, wiele razy eksperymentowałam i szukałam  co mi najlepiej służy :)) Jednakże przez tyle lat moje eksperymenty nie zniszczyły włosów. Do tej pory lubię eksperymentować i testować nowe kosmetyki i półprodukty do włosów.

Nie jestem ekspertką, ale jeżeli macie pytania to bardzo proszę pytajcie. Na każde pytanie postaram się odpowiedzieć.